sobota, 30 marca 2013

Bączek, trochę doświadczeń i starszych fotografii.
Planowałem krótkie postoje na kotwicy. Skwarek jest zbyt mały by płynąc na nim zabrać porządny  ponton lub bączek. Wziąłem więc lekki plażowy pontonik-zabawkę. Na kilka dni wystarczył. Gdy wsiadałem, żeby go nie wywrócić, trzymając się burty Skwarka powoli przenosiłem ciężar ciała na pontonik. Wszystko co przewoziłem było owinięte w trzy warstwy worków foliowych i włożone do plecaka. Kładłem się na dnie na plecach i w takiej pozycji wiosłowałem do brzegu. Pontonik był bardzo skromną namiastką bączka ale na kotwicowisku dał mi niezależność.
 Większość jachtów turystycznych wyposaża się dzisiaj w solidny ponton przystosowany do silnika przyczepnego. Często ze sztywnym dnem. To ważne bo uginające się dno ujmuje stateczności. Najmniejsze pontony ważą około czterdzieści kilogramów i mogą przewieźć trzy osoby. Napędzane są zazwyczaj 4-5 konnym silniczkiem. Miękkie burty nie uszkodzą burt jachtu. Ponton jest pojemny a jego stateczność bardzo dobra. Wadą jest duży opór mało sprawnego kadłuba. Podczas holowania kadłub pontonu wyraźnie spowolnia jacht. Wiosłowanie jest ciężkie i nie zawsze możliwe. Wystarczy niewielki wiatr i fala by wioślarz nie mógł pod nie popłynąć. Skuteczność pontonu zależy od niezawodności przyczepnego silniczka a na nią na słonych wodach nie zawsze można liczyć.



 Sztywny bączek jest zdecydowanie lepszy od pontonu. Chodzi na wiosłach pod falę,
można go ożaglować, stawia nieporównanie mniejszy opór przy holowaniu. Wadą
jest kaleczenie burt jachtów drewnianą odbojnicą więc koniecznie trzeba
dołożyć bączkowi odbojnicę np. z grubej liny. Bączek sklejkowy jest ok. dwa razy
lżejszy od laminatowego lub od pontonu. Dla holowania bączka po większym akwenie warto mieć szczelny pokrowiec na jego pokład, centralnie podparty położonym masztem.
 W 88 roku wybudowałem pierwszą Piranię i od tego czasu używałem jej jako bączka. Ma podstawowe dla pomocniczej łódeczki cechy. Jest stateczna, sucho pływa, dzielnie radzi sobie na fali przy silnym wietrze, trzyma kurs. Dwudziestokilogramowy kadłub bez trudu sam wciągałem na pokład i wodowałem. Ten egzemplarz ma obrotowy miecz i ster co ułatwia dochodzenie do płytkiego brzegu. Ożaglowanie lugrowe z wolnym dolnym likiem grota jest sprawne i wygodne. Nie ma bijącego po głowie bomu. Dwa krótkie drzewca, rejka i maszt, mieszczą się wewnątrz łódki.



Bączkiem można nie tylko wywieźć kotwicę lub dostać się na ląd. Gdy mamy bączek który żegluje szybko i ostro do wiatru to daje dzieciom i obserwującym z jachtu rodzicom świetną zabawę podczas zaimprowizowanych regat. Zwróćcie uwagę na przechył Omegi i przechył Piranii z wówczas dziesięcioletnim sternikiem.
                                                                               
Ożaglowanie lugrowe z wolnym likiem dolnym jest najprostsze i aerodynamicznie sprawne.                                    

 Gdy holujemy bączek lub ponton bywa, że ten esuje za rufą jachtu. Im większa prędkość tym gwałtowniej. Bączek wyraźnie hamuje jacht. Naprężony hol odchyla się po kilkadziesiąt stopni od kursu. Ciągnięta ukośnie z boków jachtu łódeczka przechyla się na burty i nurza dziób chcąc nabrać wody lub się wywrócić. Dzieje się tak gdy bączek nie jest stateczny kursowo. Potrzebna jest powierzchnia stabilizująca na rufie. Problem można rozwiązać wiążąc ster na stałe w pozycji zero. Jeżeli łódka ma miecz należy go podnieść. Bączek z podniesionym mieczem i uwiązanym sterem będzie płynął prosto nie schodząc z kursu. Linka czasami się luzuje i możemy mieć problemy z szybko holowanym po wzburzonym morzu bączkiem Lepszym rozwiązaniem jest zamontowanie statecznika-stabilizatora kursowego. Możemy zdjąć ster i podnieść miecz a bączek będzie prosto i precyzyjnie płynął za swoim jachtem. Opory holowania będą niewielkie. Statecznik ma jeszcze jedną ważną zaletę. Wyraźnie ułatwia wiosłowanie. Nawet całkowicie niewprawny wioślarz bez trudu utrzyma prosty kurs. Poniżej widać statecznik Piranii. Skuteczny w każdych warunkach pomimo niewielkich rozmiarów.


Wesołych Świąt w dobrym towarzystwie!
                                                                             
                                               

4 komentarze:

  1. Witam,
    Tak sobie myślę że taki bączek, napędzany wiosłami, albo jeszcze lepiej - żaglem to wspaniała "postawa" ekologiczna :).
    Pozdrawiam,
    Adam
    PS.
    A swoją drogą - Szymon & Brożka mieli nosa, aby przedłużyć sobie rejs w tym właśnie roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Panie Januszu,

    I znów wróciliśmy do sprawy stateczności kursowej. Mały bączek jest tu doskonałym poligonem doświadczalnym.
    Moja Pirania powstała chyba trzy lata temu, w zamyśle głównie jako żaglówka dla dzieciaków. Myśląc o tym aby nabierali nawyków przydatnych na większych łódkach otrzymała aluminiowy maszt (rura ɸ 50mm) i bom (rura ɸ 40mm), klasyczny bermudzki grot nasuwany rękawem na maszt z wolnym likiem dolnym mocowanym jedynie na noku bomu. Jako żaglówka łódeczka pływa fantastycznie i taki takielunek też spisuje się świetnie. Pływają dzieciaki, koledzy i ja sam i to z prawdziwą przyjemnością. W tym roku dorobię jeszcze żagielek lugrowy taki jaki jest w planach
    Żałuję że nie zrobiłem podnoszonego steru bo zakładany na zawiasy jest trochę niewygodny przy odbijaniu od brzegu (chyba dorobię jeszcze jeden). Zdjęcia zamieścił pan kiedyś na swojej stronie.
    No a teraz jeszcze słowo o stateczności. Budując ten „statek” strasznie się już spieszyłem bo właśnie mieliśmy go zabrać na wakacje (ach te jeziora lubuskie - marzenie ! Jak dobrze że jeszcze tak mało znane). Pierwsze wodowanie no i małe zdziwko, nie umiem tym wiosłować! Całe życie spędziłem nad jeziorem wiosłowanie to to co robiłem od oseska a tu katastrofa! Łódka płynie w każdą stronę tylko nie tam gdzie ja chcę, już prawie zwątpiłem w mojego ulubionego konstruktora! Jakoś jednak się nauczyliśmy wiosłować z pasażerką na rufie (ale siedzącą na dnie – niżej środek ciężkości) było dużo lepiej, a jak się założyło ster to już całkiem dobrze. Oczywiście nie konstruktor był winny braku stateczności tylko wykonawca nie zdążył zrobić tego małego statecznika no i takie były skutki. Sportowe skify maja na rufie maleńki stateczniczek o powierzchni może 50cm2 ale bez niego nie radzę to na wsiadać, wiem co piszę.
    Gdy na Piranii jest tylko jedna osoba mojej postury (90kg) wiosłująca na ławeczce lepiej jest siedzieć blisko jej tylnej krawędzi, w przeciwnym przypadku trochę ryje się wodę dziobem a rufa wynurza się. Najprzyjemniej wiosłuje się z lekkim pasażerem z tyłu pod warunkiem że się za mocno nie kreci.
    Jeszcze jedno! Pirania mimo że wykonana ze sklejki, po zalaniu wodą ledwo, ledwo pływa! Zdarzyło mi się tego doświadczyć, zaraz doraźnie (do dziś) zamocowaliśmy pod tylną ławką kilka płyt styropianu a w dziób przed maszt wkładamy nadmuchiwaną piłkę plażową, jest o niebo bezpieczniej. Dzieciaków bez tego wyposażenia i oczywiście kamizelek bym nie puścił.

    Serdecznie pozdrawia
    Janek Suszka

    Jeszcze jedna sugestia po przemyśleniach, może jedna obok Pasji 10 też Pasja 8 była by bardzo pożądana? Te same założenia tylko trochę mniejsza. Jest Pasja 800 ale to jednak trochę inna bajka.
    Czy Skwarek był zarejestrowany, chyba to przeoczyłem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam
    W czasach gdy budowałem pierwszą Piranię "dostępne" były tylko silniki rosyjskie. Wolałem wiosła. Dzisiaj również nie używam silnika. Tak jest przyjemniej. Zdejmowanie, zakładanie, nalewanie śmierdzącego paliwa, hałas i smród spalin. W zamian lekki wysiłek podczas wiosłowania do brzegu. Cisza.
    Zastosowanie zbiorników pływalnościowych o pojemności 50 dm3 jest przewidziane w dokumentacji Piranii II-III.
    Kamizelki. Dzisiaj może odebrano by mi prawa rodzicielskie a kiepscy dziennikarze stracili "sensacyjny" temat. Dwaj młodzieńcy ze zdjęcia przeżyli. Mają ponad trzydzieści lat. Dopóki dzieci nie umiały pływać kamizelka była obowiązkowa, również podczas chodzenia po porcie. Gdy przed rodzicami zdali egzamin z pływania, kamizelki były używane wtedy gdy wymagały tego warunki.
    Pozdrawiam
    Janusz Maderski

    OdpowiedzUsuń
  4. Skwarek był zarejestrowany - Pol 8072.
    Obok sklejkowej, listewkowej i diagonalnej Pasji 800 są jeszcze zbliżone długością 801 i 850.
    J.M.

    OdpowiedzUsuń