niedziela, 24 marca 2013


 "Pasja 10"
Pasatowe fale unosiły Skwarka, wszystko co trzeba było zrobione. Notatnik z kartkami w kratkę, ołówek i mogłem szkicować i zastanawiać się jak mógłby wyglądać niezatapialny, prosty jacht do dalekiej turystyki i do życia który można wybudować z przyjemnością, szybko i bez ryzykowania finansowej katastrofy. Taki duży "Skwarek", robocza nazwa "Pasja 10".  Jacht którego zbudowanie byłoby nie więcej niż trzykrotnie pracochłonne. Czyli wymagający mniej niż dziewięćset godzin pracy. Szybki, zdolny do żeglowania w ślizgu. Dziesięć metrów długości. Szeroki, trzy metry siedemdziesiąt centymetrów. Zanurzenie niezbyt duże, półtora metra w wersji podstawowej. Prosta do wykonania płetwa kołnierzowego bulbkila przykręcona do mocnego dna. Dwa niezbyt głęboko zanurzone stery pawężowe o mocnej konstrukcji. Wysokie burty.

Kadłub. Sklejkowy, budowany na wzdłużnikach podobnie jak "Skwarek". Taki kadłub buduje się szybko. Jest mocny i lekki. Praca w drewnie jest przyjemnością. Koszt materiałów relatywnie niewielki. Niezbędne są tylko podstawowe narzędzia. Wystarczy zwykła staranność, nie są potrzebne specjalne umiejętności i szkutnicze doświadczenie. Budowa tak prosta jak "Setki" tylko skala trochę większa. Wewnętrzna strona kadłuba jest czysta i nadaje się pod lakier bezbarwny oraz nie wymaga obudowania co bardzo upraszcza wykonanie zabudowy. Kadłub z zewnątrz wystarczy pokryć cienką warstwa laminatu e-s by konserwacja jachtu była podobnie prosta jak jednostek laminatowych.




                                       
Takielunek ułamkowy. Przy doborze ożaglowania trzeba kierować się charakterystyką i przeznaczeniem jachtu a nie chwilowymi tendencjami. Na jachcie ciężkim lub o średniej wyporności dla zapewnienia dobrej prędkości w żegludze z wiatrem pod sztakslami, lepszy byłby takielunek z większym trójkątem przednim. Żeglując lekkim jachtem wystarczą nam np. w pasatach niewielkie, łatwiejsze w obsłudze żagle przednie. Są przy tym tańsze i wymagają mniejszych kabestanów. Aerodynamiczny środek takich foków jest nisko co wyraźnie zmniejsza tendencję jachtu do nurzania dziobu. Możemy więc zastosować takielunek ułamkowy. Jest lekki, łatwiejszy do wykonania i obsługi oraz wyraźnie tańszy również w eksploatacji. Mocny profil oparty na grodzi, jedna para długich salingów, cztery wanty i sztag pojedynczy z rolerem  lub dwa sztagi. Pięć lub sześć (dwa sztagi) ściągaczy. Dzięki prostocie i małej ilości obciążonych elementów mniejsze są szanse, że któryś z nich zawiedzie.

                                    

                                       

Na pokładzie. W ciepłym klimacie życie toczy się w kokpicie. Nie zimno doskwiera lecz słońce a czasami tropikalna ulewa. Kokpit musi więc być osłonięty, duży, wygodny i funkcjonalny. Tylną, lekko pochyloną  ściankę nadbudówki dzieli od pawęży odległość dwóch metrów i sześćdziesięciu centymetrów. Wanna kokpitu o długości dwa metry i szerokości półtora metra pozwala wygodnie chodzić wokół konsoli centralnie umieszczonego stołu. Boki stołu opuszczane. Centralna konsola służy jako mniejszy stół, miejsce mocowania handrelingów, kompasu i wyświetlaczy oraz jako podpora dla nóg podczas żeglowania w przechyle. Kokpit może wygodnie pomieścić dziesięć osób siedzących wokół stołu. Sternik podczas żeglugi ma wyjątkowo wygodną i pewną pozycję, rumpel w zasięgu ręki, podparte plecy i nogi oparte o konsolę. Elementem kosza rufowego jest bramka z panelami słonecznymi. Zasilą nie tylko oświetlenie i elektronikę ale również niezbędną w tropikach lodówkę. Duże bimini ocieni kokpit na kotwicy i podczas żeglowania. Luki pokładowe zapewnią wentylację wnętrza. Gdy stoimy na kotwicy łódka ustawia się dziobem pod wiatr. Szprycbuda - owiewka  powinna być  tak ukształtowana by pomagała tworzyć pod bimini dyszę dla chłodzącego wiatru. Owiewki w stylu amerykańskim, z prawie pionową ścianka przednią, odrzucają strugi powietrza ponad słoneczną osłonę.



We wnętrzu. Pozornie zwykły plan wnętrza. Niezwykła jest jednak przestrzeń. W achterpiku mieści się duży sztywny sklejkowy bączek napędzany żaglem, wiosłami lub silnikiem. Koja rufowa ma wymiary dwa na dwa metry. Na całej koi rufowej można usiąść. Również w najniższym miejscu pod wanną kokpitu. Przednia część kabiny rufowej mieści podwójną szfę, szafki i dwa siedziska. Kambuz godny dwunastometrowego jachtu. Przestronna łazienka z prysznicem. Stanowisko nawigatora ze stołem o wymiarach 1150x700 na którym można rozłożyć największą mapę. Podłoga w mesie ma szerokość półtora metra a koje-kanapy po dwa metry długości. Miejsce na burtach wykorzystane ma zabudowanie wielu szafek. Przez drzwi w grodzi podmasztowej wchodzimy kabiny dziobowej. Dwie podwójne szafy, szafki, toaletka, siedzisko i szeroka, dwuosobowa koja.


Dla regatowców. Stateczność pozwala podwyższyć maszt i znacznie powiększyć ożaglowanie.  Możemy zastosować stały lub podnoszony bulbkil ze smukłą płetwą i zwiększonym do dwa i pół metra zanurzeniem.


Dobra wentylacja, wygodny kokpit, bimini, piwo z lodówki. Niezbędny jest jeszcze bączek. Ta mała łódeczka jest tak ważna, że warta jest osobnego rozdziału.

17 komentarzy:

  1. O Panie Januszu widzę, że przemyślenia z rejsu nie dały spokoju, a ja coś czułem że o tym pan myśli(koniec stycznia, puścił pan parę). Skwarek x2 to na prawdę znakomity pomysł. Cechy konstrukcyjne setki wielkość Cartera, przestronność … itp. Ja już daję się klonować, bo jak tu żyć z takimi pokusami i jednym jestestwem? Żona patrzy z wyrozumiałością ale jednak lekko puka się w czółko. Czy garaż już powiększać? Pan to ma halę, tylko zazdrościć. Jak to przewieźć bo to już kawał okrętu? To tak na gorąco. Ale pomysł świetny. A przez żonę to po latach wróciłem do pływania bo Ona też ma takie ciągoty, choć czasem hamowane poczuciem obowiązku.
    Ale błagam niech pan jeszcze trochę napisze o setce to jest jednak temat na teraz. Zastanawiałem się np. dlaczego wybrał pan płaską płetwę balastową, przy pływaniu głównie z wiatrem w pasacie pewnie jej hydrodynamika jest sprawą jednak drugorzędną, ale czy na Bałtyk zrobił by pan taką samą? W projekcie jest i profilowana. Czy taki sam balast? Proszę też o parę słów o żaglach i takielunku, coś musi być na rzeczy skoro Szymon zamówił takiego mikro foczka. Dlaczego nie zrobił pan dwóch sztagów, chyba były by przydatne?
    Nie chcę być nachalny ale czy nie kusi pana jakieś spotkanie po rejsowe dla tych co niestety zostali w swoich przytulnych zapieckach?
    Serdecznie pozdrawiam i śledzę dalej. Zazdroszczę tym którzy już mogli się zdecydować na kolejną edycję.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Janek Suszka

    OdpowiedzUsuń
  2. IMHO jacht powinien być dla 2 osób. I możliwie tani. Jak wyczytałem kiedyś na jakimś wątku: "tani jacht to mały jacht". Pisał to szkutnik z RPA. Twierdząc, że każdy kg sklejki/drewna/laminatu/stali kosztuje. I pociąga za sobą kolejne koszta: żagle/maszt/wyposażenie pokładu/farby...a przy budownie na zlecenie także robocizna.

    Jacht 8 metrowy dla 1-2 osobowej załogi będzie już wystarczająco wygodny. I tańszy w budowie od 10 metrowego. Sama budowa też potrwa trochę szybciej.

    Spotkałem się z opinią projektanta że nie sprzedaje amatorom dokumentacji jachtów większych niż 12 metrów bo...nie są w stanie w rozsądnym czasie ich zbudować. Z drugiej strony znany jest mi z opowieści (sąsiada człowieka który budował jacht) przypadek gdy po dwudziestukilku latach zaskoczeni sąsiedzi zobaczyli jak 16-17 metrowy jacht opuszcza przydomowy ogródek. Budowę, a właściwie wykańczanie wnętrza traktowali jak ekscentryczne hobby sąsiada. Od kiedy pamiętali zawsze stał tam jacht i zawsze sąsiad coś w środku miał do zrobienia.
    Wytrwałość godna podziwu. Tylko czy nie lepiej było spędzić ten czas żeglując niż budując?
    Proporcje każdy musi dobrać sobie sam.

    pozdrawiam
    Robert Banek

    OdpowiedzUsuń
  3. O Setkach
    Jeżeli zorganizowanie regat miało sie udać to musiałem wybierać dla wszystkich rozwiązania pewne, proste i niedrogie. Taka też była płetwa kila zastosowana na Setkach. Szymon swoją zamówił na Mazurach, ja koło Szczecina. Obie kosztowały podobnie, około 400 złotych. Hydrodynamicznie, płaska płetwa wcale nie jest taka zła. Gdy żeglujemy bejdewindem, przy kątach natarcia do ok. czterech stopni może być równie sprawna w przeciwdziałaniu dryfowi jak płetwa profilowana. Aby utrzymać płetwę na małych kątach miała ona odpowiednio dużą powierzchnię. Gdy blisko mety straciłem dwadzieścia mil wysokości Skwarek pokazał, że jest zdolny do skutecznego żeglowania bejdewindem pod silny pasat i rozbudowane fale. Podczas żeglowania z wiatrem kąty natarcia są bardzo niewielkie i wówczas płaska płetwa może stawiać opór nawet mniejszy od płetwy profilowanej. Bardzo ważną i praktyczną cechą kila była możliwość jego montażu wyłącznie rekami bez konieczności korzystania z dźwigu.
    Mały fok 0,8m2 to efekt doświadczeń z silnego sztormu który dopadł nas podczas pierwszego etapu. Taki żagielek pozwoli dłużej zachować dobrą manewrowość, prędkość i później stawiać łódkę w dryf bez żagli.
    Na moim poprzednim jachcie, przez dwadzieścia lat, miałem podwójne sztagi. Pojedynczy sztag zrobiłem na Skwarku na przekór własnym doświadczeniaom i przkonaniom. Chciałem spróbować na ile będzie to rozwiązanie kłopotliwe. Dwa sztagi są zdecydowanie lepsze.
    O Dziesiątce
    "jacht powinien być dla 2 osób."
    Dobrze jednak gdy wygodnie bedzie żeglowała liczniejsza załoga. Jest okres gdy żeglujemy z dziećmi. To czas gdy mamy szansę jak najwięcej pokazać i przekazać. Wielkość łódki jest tu bez znaczenia. Byle była choćby najmniejsza.
    "Jacht 8 metrowy dla 1-2 osobowej załogi będzie już wystarczająco wygodny. I tańszy w budowie od 10 metrowego. Sama budowa też potrwa trochę szybciej." Mam podobne preferencje ale gdybym był wyższy o piętnaście centymetrów wolałbym łódkę zdecydowanie wiekszą. "Dziesiątkę" szkicowałem jako jacht-dom na którym można pożeglować daleko i spędzić lata we dwoje. Ma być dużo miejsca i koniecznie powinna być możliwość wspólnego żeglowania w krótszym rejsie z przyjaciółmi lub rodziną. Przy dzisiejszych tendencjach gdy dominują łódki dwunastometrowe i dłuższe, mam wrażenie, że jacht dziesięciometrowy to raczej przejaw rozsądku i umiaru.
    Pozdrawiam
    Janusz Maderski

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    "Niezbędny jest jeszcze bączek. Ta mała łódeczka jest tak ważna, że warta jest osobnego rozdziału."
    Poprosimy więc o rozdział o bączku :)
    Patrząc na przygody Brożki i Szymona - "dmuchańce" są narażone na uszkodzenia.
    Teliga też miał sztywnego bączka.
    Pozdrawiam,
    Adam

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    Przepraszam, ale podepnę się do pierwszego komentarza w tym wątku, aczkolwiek tylko pośrednio.
    Czy mógłby Pan coś więcej napisać o rozplanowaniu wnętrza "setki"? Planuję budowę i jestem ciekaw jak mogłyby wyglądać przykładowe idee zagospodarowania wnętrza.
    I jeszcze jedno czy na setce sprawdziłby się układ zabudowy jak na francuskim SOURICEAU 4,75m pana E. Hensevala i czy malowanie środka epoksydem coś daje (oprócz wyglądu rzecz jasna.
    Pozdrawiam
    Piotr S.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam
    Lakiery epoksydowe są mało odporne na promieniowanie UV ale we wnętrzu ich stosowanie jest uzasadnione. Na zewnątrz również ale wymagają pokrycia np. poliuretanem.
    To plan zabudowy podobny do planu Skwarka, tylko było w Skwarku zdecydowanie więcej miejsca (proszę przeskalować rysunki i porównać), lepszy dostęp do przestrzeni ładunkowych i możliwość spania na podłodze. Po co zamieniać lepsze na gorsze.
    Pozdrawiam
    J.Maderski

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie Januszu, przede wszystkim serdzeczne gratulacjie z wyrazami uznania za znakomity projekt i jego realizacje.
    Pomysl z "10" jest znakomity. Nie wiem czy zna Pan ten projekt http://www.rm-yachts.com/contenu/,rm_1060,14 . Jego wiekszy brat zdobyl tytul Yacht of the Year. Cos takiego, wlasnie w wersji performance od lat chodzi mi po glowie :)
    Osobiscie chyba sie nie zdecyduje bo na starty w regatach brakuje mi czasu ale chetnie ujzalbym Panski jacht w regatach.
    pozdrowienia
    Marek Lewenstein

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Było by mi bardzo miło gdyby to Pan poprowadził taki, nieco podrasowany jacht do kolejnego swojego zwycięstwa. Balast wodny, dodatkowe wanty do topu, leciutka genua, wielki genaker...
      Pozdrawiam
      Janusz Maderski

      Usuń
    2. Panie Januszu, poniewaz mieszkamy niedaleko, jesli Pan pozwoli wpadlbym porozmawiac. Nie wiem czy sledzi Pan to co sie dzieje w szczecinskim srodowisku zeglarskim, ale od czasu do czasu sie spotykamy. Oczywiscie zazwyczaj spotkania sa poswiecone tematom okoloregatowym ale jestem przekonany ze Pana doswiadczenia spotkalyby sie z cieplym przyjeciem.
      Chyba w te sobote ma byc spotkanie Klubu Samotnikow.
      Oczywiscie, gdyby Pan mial ochote odwiedzic mnie w szcczecinie to serdecznie zapraszam.

      Usuń
    3. Zapraszam serdecznie Panie Marku. Będzie mi bardzo miło jeżeli mnie Pan odwiedzi. W sobotę jadę z kolegą topić jego terenówkę (prawdziwą) po szyby w bagnach. Podobno jest to bardziej emocjonujące niż wygląda na filmach. Dla mnie będzie to pierwszy rajd. Potem będę już w Miłowie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Panie Januszu jak pan przewiduje jaki byłby orientacyjny koszt budowy?

    OdpowiedzUsuń
  9. Materiały nie powinny przekroczyć 40 tys. zł. Dokładniej policzony koszt podam po skończeniu dokumentacji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy oficjalnie bedzie umieszczona dokumentacja Pacji 10 ?
    I jaka dlugosc bedzie tej pasji ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Długość będzie wynosiła 9,98 m. O dwa centymetry mniej niż dziesięć metrów bo ta wielkość bywa granicą w tabelach opłat portowych. W lutym Pasja 10 powinna znaleźć się na nowej wersji strony.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam
    Sledze z zapartym tchem regaty od samego ich poczatku. Gratuluje pomyslu i jego realizacji. Nie moge wyjsc z podziwu dla Pana, pomyslu i prawdziwej przygody ktora jest i bedzie towarzyszyc kazdemu uczestnikowi. Jednak czytajac wszystkie artukuly na Panskim blogu moja szczegolna uwage przykol pomysl Pasji 10. Czytalem opis juz nie wiem ile razy. Kibicuje tej lodzi i trzymam kciuki za finisz z projektem. Doczekac sie nie moge ostatecznej formy.
    Pozdrawiam
    Pawel

    OdpowiedzUsuń
  13. Dwie pierwsze dokumentacje trafiły już do budowniczych. Teraz gdy znajdę trochę czasu opiszę jacht i kilka innych projektów. Oprócz Dziesiątki to klasyczny stalowy motorsailerek Pasja 950 MS który ma już za sobą jeden sezon na wodzie i oceaniczna mieczówka Pasja 1240 w wersji przekładkowej budowanej bez formy. Budowa kadłuba jest mocno zaawansowana.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Panie Januszu,
    A może jednak skusiłby się Pan na zrobienie 8 metrowej wersji Setki? Tak, aby dało się ją jeszcze sprawnie przewieźć za autem.
    Pozdrawiam
    Adam

    OdpowiedzUsuń