sobota, 28 listopada 2015

cz.2  Bezpieczeństwo na pokładzie większych jachtów

Bezpieczeństwo na pokładzie Skwarka polegało na prostym pomyśle:

1. przewidziane są miejsca wpinania liny uprzęży tak by można na pokładzie wszystko wykonać,
2. długość liny uprzęży i rozmieszczenie punktów wpinania są tak dobrane by nie można było wpaść do wody gdy jesteśmy wpięci w przewidzianych punktach,
3. po pokładzie poruszamy się dysponując w każdym miejscu wygodnym i mocnym handrelingiem.

 To handrelingi a nie reling były najważniejszym elementem wyposażenia. Dzięki nim w każdych warunkach pewnie utrzymywałem się na pokładzie.
Sądzę, że doświadczenia ze Skwarka warto wykorzystać również na większych jachtach.

Reling
Większość jachtów wyposażonych jest w reling o wysokości dwóch stóp z rozpiętymi między koszem rufowym a dziobowym stalowymi linkami. Taki reling bardziej stwarza wrażenie bezpieczeństwa niż je rzeczywiście daje. Można go traktować jako uzupełnienie naszego systemu zabezpieczeń a nie jego podstawę. Gdy tracąc równowagę próbujemy oprzeć się na lince relingu ta wyraźnie ustępuje. Łatwo jest wówczas wypaść a wypadając bardzo trudno utrzymać w dłoni cieką stalową linkę. Dlatego na jachtach z miękkim relingiem powinniśmy trzymać się elementów sztywnych, najlepiej handrelingów które powinny być rozmieszczone wzdłuż całego pokładu.
O wiele lepszy jest reling zakończony stalową rurką. Zazwyczaj jest to rurka o średnicy 25mm. Stanowi doskonały uchwyt. Reling taki ze względu na wymiary rurek i właściwości stali nie będzie całkowicie sztywny ale jego ugięcie jest tak niewielkie, że nie ma praktycznego znaczenia. Pośrodku relingu może biec linka. Dobrze jest by między tą linką a nadburciem była rozpięta siatka zapobiegająca ześlizgnięciu pod relingiem.







 Reling sztywny, Pasja 950MS.


Handrelingi i punkty wczepiania
Punkty wczepiania należy rozmieścić tak by możliwa była wygodna i bezpieczna obsługa jachtu. W sklepach żeglarskich jest wiele uchwytów typowych, składanych lub stałych. Z powodzeniem możemy wykorzystać np. ucho cumownicze. Rozciągnięte na pokładzie lifeliny zabezpieczają nas podczas przechodzenia do właściwego punktu wczepiania.
 Handrelingi powinny zapewniać dobry chwyt i biec wzdłuż nadbudówki kończąc się blisko kosza dziobowego.    Na wielu współczesnych jachtach handrelingów jest zdecydowanie za mało. Zbyt krótki uchwyt bywa zamocowany na nadbudówce bardziej jako element ozdobny niż użyteczny. Jeżeli macie taki jacht zamontujcie dodatkowe.                      
                                        
Handreling prawidłowy

Handreling który nie daje pewnego uchwytu

Pierwsza  Pasja 850 (2000). Szerokie półpokłady, skuteczne powierzchnie przeciwślizgowe, głęboki kokpit, handrelingi wzduż niemal całej nadbudówki. Od handrelingu do kosza dziobowego jest 160 cm. Jest wygodnie i bezpiecznie ale może być jeszcze lepiej.

 Tak będzie na jachcie który jest obecnie wyposażany. Czarnym kolorem oznaczono handrelingi i punkty wczepiania, żółty to lifelina. Dochodzą punkty wpinania na nadbudówce, handrelingi na nadburciu przed koszem dziobowym, handrelingi boczne na owiewce, handrelingi za oparciami kokpitu oraz długi handreling na pawęży pod platformą kąpielową.



Głęboki centralny kokpit Pasji 1201 oraz 1230 na przedłużeniu oparcia otoczony jest stalowym handrelingiem. Może służyć do wpięcia i do trzymania. Takim samym handrelingiem zakończona jest stała część owiewki.

Pasja 1240. Kolorem czerwonym oznaczono punkty wpinania, żółtym lifeliny. Handrelingi rozmieszczone są na całej długości nadbudówki oraz na zakończeniu platformy kąpielowej.

Właściwy punkt wpięcia i odpowiednia długość liny (1,5 m - 2 m) nie pozwalają wypaść do wody. Powrót na pokład nie będzie trudny.



Sytuacja najbardziej niebezpieczna

 Modny dzisiaj otwarty kosz, lina długa, wczepiona do knagi. Sięgający do bukszprytu żeglarz wypada przed dziobnicę. Strzałka pokazuje kierunek dryfu. To ostatni moment by łapiąc linę skrócić jej napięty odcinek.
 Pracujący na fali jacht najeżdża linę uprzęży. Żeglarz znajduje się po drugiej stronie dziobnicy. Łapie ostatni oddech.
 Jacht posuwa się do przodu. Lina wciąga żeglarza pod dno.
Napięta lina ciasno przylega do kadłuba. Żeglarz nie ma możliwości przeciągnięcia się z powrotem na drugą burtę.

Przy właściwym punkcie wpięcia mogło być tak jak poniżej.






Montujcie na swoich jachtach uchwyty do wpinania oraz handrelingi, wpinajcie się rozsądnie. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz