Andrzej Grodzicki na mecie. Żeglował równo i szybko. Jest czwarty. Przed regatami zaimponował swoim rejsem kwalifikacyjnym. Zaraz po wyjściu ze szpitala gdzie poddał się operacji kolana twardo żeglował po wietrznym i zimnym Bałtyku. Spędził życie zawodowe na morzu. Teraz okazał się doskonałym żeglarzem. Starannie zbudował "Asię G" i bardzo dobrze wyposażył. Odwdzięczyła się. Bezpiecznie pożeglował na Wyspy Kanaryjskie w bardzo dobrym czasie 8 dni 2 godzin i 40 minut (czas nieoficjalny). Wielkie gratulacje!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz