piątek, 11 listopada 2016

11.11.


Setką przez Atlantyk 2016 startują.
Teraz wszystkie decyzje należą do zawodników. SpA to nie tylko wyścig. Wynik jest mniej ważny od samego przepłynięcia oceanu. SpA to cały program. Właściwy jacht, przekazanie wiadomości o budowie oraz konsultacje z konstruktorem. Dobrana, możliwie bezpieczna trasa, porty i terminy. Przemyślany i sprawdzony, oryginalny system bezpieczeństwa na pokładzie. Wymiana rad i doświadczeń.
Przez ponad rok trwała próba zniszczenia regat. Metodami odległymi od uczciwości, przyzwoitości i elegancji. Z silnym zewnętrznym wsparciem.
Regaty oceaniczne Setką przez Atlantyk startują. Możemy dzielić radość z żeglarzami i cieszyć się wspólnym przeżywaniem Wielkiej Przygody.
Życzę obserwatorom wielu dobrych emocji a żeglarzom pięknego i szczęśliwego rejsu.
Bądźcie przypięci i zamykajcie zejściówkę!

sobota, 15 października 2016

Setka, liny i dryfkotwa
Start niedługo więc jeszcze kilka doświadczeń.

Ciągnięcie liny za rufą.
Długość liny.  Na Skwarku ciągnąłem linę w sztormie podczas pierwszego etapu oraz na rozbudowanej fali pasatowej. Związałem dwie trzydziestometrowe liny (w tym jedna polipropylenowa pływająca) o średnicy 12mm i tym sposobem ciągnąłem linę o długości 60m. Działała skutecznie. 50m - również wyraźnie odczuwalny był wpływ na zachowanie jachtu. Próbowałem nadal skracać ciągniętą linę i obserwowałem skutek. Po wybraniu połowy wypuszczonej liny pozostały 30-metrowy odcinek nie wykazywał żadnego wyraźnego wpływu na jacht. Nie należy więc wypuszczać zbyt krótkiej liny. 50 do 60 metrów to dla Setki dobry odcinek.

Działanie liny w sztormie.
Lina pomagała utrzymać kurs i nie pozwalała zbyt rozpędzić jachtu oraz, co najważniejsze skutecznie hamowała jacht podczas przejścia wierzchołka fali. Dzięki temu grzywacz szybko przechodził pod kadłubem, nie mógł zabrać ze sobą Skwarka i nie miał czasu by go przewrócić.
 Podczas żeglowania pod samym takielunkiem z wypuszczoną liną, na zboczu fali doganiającej
prędkość nieznacznie przekraczała 6 węzłów a po przejściu pod jachtem wierzchołka fali, na przeciwstoku spadała do nieco ponad 2 węzłów. Jacht trzymał kurs, zachowywał się przewidywalnie i dawał poczucie bezpieczeństwa. Gdy wiatr nieco osłabł na takich samych falach, bez liny i pod fokiem sztormowym Skwarek surfował z prędkością 16 węzłów. Ta zabawa wymagała uważnego sterowania. W takich warunkach pozostawienie samosterowi jachtu który nie ciągnie liny byłoby zdecydowanie niebezpieczne.

Sposób mocowania liny i ustawianie kursu.
Linę zaknagowałem na prawej burcie. Węzłem ratowniczym dołączyłem krótki odcinek dodatkowej liny i zaknagowałem go na lewej burcie. Powstał jaskółczy ogon. Odpowiednio wybierając na knadze lub luzując dodatkową linę mogłem samym ustawieniem ciągniętej liny zmieniać kurs w zakresie około sześćdziesięciu stopni.









Działanie liny w pasacie.
W zdecydowanie lżejszych warunkach ciągnięta lina wspomagała nazbyt czuły samoster i służyła do prania ubrań. Jednak nie lekceważcie pasatów. Nie przez cały czas jest spokojnie. Fala potrafi się rozbudować a szkwał uderzyć.

Dryfkotwa
Zabierać? Tak, kosztuje kilkadziesiąt złotych i nawet jeżeli nie będziemy używali jej w sztormie to może się przydać gdy np. chcemy w dryfie przeczekać noc by do portu wejść za dnia.
Działanie dryfkotwy bywa przedstawiane myląco. Widzimy podręcznikowe rysunki na których dziób klasycznego jachtu lina dryfkotwy utrzymuje prosto pod fale i wiatr. Jakby jacht stał na kotwicy.  Tak dzieje się tylko w specyficznych przypadkach. Teraz zostawmy rozważanie innych przypadków. Mamy mówić o praktyce na Setce. Łódce, która pomimo niewielkich wymiarów zachowuje się jak typowy jacht balastowy, nieważne z długim czy krótkim kilem.
Jak więc ustawi się Setka po rzuceniu dryfkotwy z dziobu?
Obróci się częściowo burtą do fali.

Czy bać się tego? -  Nie.
Czy takie ustawienie jachtu oznacza, że dryfkotwa nie działa lub działa źle? - Nie. Dryfkotwa działa. Jacht powoli porusza się do tyłu i inaczej zachować się nie może.
Czy z tak działającą dryfkotwą jacht jest bezpieczniejszy niż bez niej? - Tak, jest bezpieczniejszy. Dlaczego? -  Z dokładnie tego samego powodu dla którego używaliśmy w sztormie lin.  Dryfkotwa skutecznie trzyma jacht podczas przejścia pod nim wierzchołka fali.  Dzięki temu grzywacz szybko przechodzi pod kadłubem, nie może zabrać ze sobą jachtu i ma niewiele czasu by go przewrócić. Najczęściej uderzy, chlapnie bryzgami, zabuja kadłubem i pobiegnie dalej.
Jak długa powinna być lina dryfkotwy? - Możliwie długa i wbrew podręcznikowym zaleceniom długość liny nie powinna być wielokrotnością długosci fali. To jest akurat ten wymiar którego należy unikać. Gdy wierzchołek fali chce zabrać ze sobą jacht to dryfkotwa powinna mocno trzymać w głębi a nie wędrować z wierzchołkiem następnej fali.
Dryfkotwa nie eliminuje ryzyka ale pozwala je istotnie zmniejszyć. Pamiętajcie o mocnym krętliku między liną a dryfkotwą.
Gdyby zdarzyła się pogoda ekstremalna to czy można Setkę ustawić na dryfkotwie tak by stała dziobem do fal? - Tak, można. Należy zdjąć ster, podnieść płetwy stabilizacyjne lub miecz i przenieść najcięższe ładunki bliżej rufy. Wówczas Setka będzie stała dziobem do wiatru i fal.

Dryf pod żaglami
Czy stawać w dryf pod żaglami bez dryfkotwy? Nigdy wtedy gdy fale są wysokie i grożą wywróceniem jachtu. Tak sztormujący jacht narażony jest na zabranie przez falę która będzie miała czas go przewrócić. Nie jest to bezpieczny sposób sztormowania. To raczej jest sposób na przetrwanie silnego wiatru a nie sztormu.

czwartek, 6 października 2016

Podsumowanie przygotowań do Setką przez Atlantyk 2016

W ciągu czterech lat udział w SpA 2016 zadeklarowało 31 samotników i 4 załogi dwuosobowe. Niektórzy ograniczyli się tylko do zgłoszenia jednak większa część zawodników rozpoczęła budowę jachtu. Kilka Setek jest jeszcze w trakcie budowy w różnym stopniu zaawansowania. Do października 2016 zbudowano 14 nowych Setek A. Do regat zgłoszone zostały również dwie
wcześniej zbudowane Setki BA.
Na spotkaniu w sierpniu 2014 uzgodniono ostatni termin sprawdzania jachtów  na początek sierpnia w Świnoujściu bezpośrednio przed Regatami Poloneza 2016. W Sagres zawodnicy mieli już tylko między sobą sprawdzić czy wszyscy grają fair i czy nie przeciążają jachtów lub np. czy nie zabierają zbyt mało wody.
  Sprawdzanie jachtów przez Bałtyk, załogi i konstruktora rozpoczęło się już w roku 2014 gdy pierwsze nowe Setki A, Mona, Atom i Tinef zjawiły się na Regatach Poloneza. W następnym roku dołączyły do nich Wojownik, Quark i Giga. Wszystkie łódki potrzebowały jeszcze  uzupełnień. Były to jednak rzeczy które można pokazać na blogu nie transportując jachtu do kolejnego przeglądu.
W sierpniu 2016 nikt nie skorzystał z możliwości przegladu jachtu. Ostateczny termin sprawdzenia na prośby zawodników został przesunięty na 10 września. Również na prośbę zawodników, by oszczędzić im czasu i kosztów sprawdzanie odbyło się w Górkach Zachodnich. Stanęło do przeglądu osiem jachtów w tym dwa, Atom i Wojownik z grupy wcześniej
sprawdzanych.

        Skiperzy dwóch będąch w Trójmieście jachtów "Igusa" i "Meluzyny" nie udostępnili swoich Setek do sprawdzenia ani nie wyznaczyli innych osób które mogłyby to zrobić (koledzy byli gotowi).

        By sprawdzony jacht ostatecznie mógł wystartować wystarczyło poprawki po przeglądzie (wszyscy je mieli) udokumentować na blogu w ciągu dwudziestu dni - do 30 września. Taką możliwość wypracowali skiperzy 12 jachtów:

Atom - poprawki zrobione, startuje
Quark - poprawki zrobione, startuje
Mona - zgłoszenie wycofania
Tinef - zgłoszenie wycofania
Giga - poprawki zrobione, startuje
Aussie - poprawki zrobione, startuje
Still Crazy II - poprawki zrobione, startuje
Nerwus - poprawki zrobione, startuje
Lilu 2012 - ze względu na powiększony takielunek płynie towarzysko obok regat
Emily - zgłoszenie wycofania
Wojownik - nie zgłosił wykonania poprawek, nie startuje
TJT - nie zgłosił wykonania poprawek, nie startuje

Uzupełnienia które nie zostały pokazane a bezwzględnie należało je wykonać na Wojowniku i TJT to przede wszystkim:
1. wzmocnienia pod mocowania szybrowych płetw na pawęży - ich brak stwarzał ryzyko uszkodzenia jachtu przy zderzeniu płetwy z pływającym przedmiotem. Przykład potwierdzający celowość wymagania - ubiegłoroczne błyskawiczne zatonięcie na Atlantyku jachtu klasy Mini Radka Kowalczyka po uderzeniu płetwy w pływający przedmiot.
2. zamocowanie na pokładzie okuć do wpinania uprzęży bezpieczeństwa. Przykłady potwierdzające celowość wymagania - wiele wypadnięć za burtę zakończonych utonięciem.

         Zawodnicy którzy nie zgłosili jachtu do sprawdzenia 10 września ani wcześniej mogli jeszcze umówić się na przegląd w porcie Stepnica do 30.09.2016 lub do tego terminu wziąć udział w regatach morskich.

Z możliwości przeglądu skorzystał Robert Puchacz, Atinna startuje.

W poniedziałek 26 września rano Paweł Plichta (SY Meluzyna) zgłosił, że wypływa z Gdańska na przegląd jachtu do Stepnicy.
Odpowiedź konstruktora: "Proszę wpłynąć do Świnoujścia lub Dziwnowa i dać znać, postaram się podjechać. Dzień dzisiejszy i jutrzejszy sprzyjają żegludze z Gdańska w kierunku Świnoujścia. Ma Pan szansę pokonać większość trasy przed zapowiadanym na środę załamaniem pogody i dopłynąć np. do Kołobrzegu. Taki rejs byłby dla wszystkich związanych z SpA świadectwem Pana  poważnego podejścia do przygotowań. Po dopłynięciu możliwie daleko na zachód proszę nie kontynuować rejsu za wszelką cenę tylko schować się przed sztormem w porcie. Opóźnienie spowodowane sztormem zostanie uznane za siłę wyższą i Pana jacht zostanie sprawdzony."
Konstruktor uzgodnił z p. Tomaszem Falbą reprezentującym Pomorski Związek Żeglarski przedłużenie terminu zgłoszenia listy startujących (potrzebnej do zamówienia yellowbricków) tak by można było poczekać na zawodników których zatrzymała siła wyższa. Czekaliśmy.
Paweł Plichta zgłosił rezygnację z rejsu w kierunku Szczecina. Dopłynął do boi przed Władysławowem i zawrócił.



W Setką przez Atlantyk 2016 startują:

Arkadiusz Pawełek - "Quark"

Piotr Czarniecki - "Atom"

Lech Stoch - "Giga"

Michał Sacharuk - "Aussie"

Robert Puchacz - "Atinna"


Załogi dwuosobowe

Adam Hamerlik i Aleksander Hanusz - "Still Crazy II"

Kacper Kania i Zbigniew Kania - "Nerwus"

Życzę wszystkim rozważnych decyzji i pięknego rejsu.

Powyższy tekst jest dłuższy niż bym chciał, było to niestety konieczne ze względu na pojawiające się  nieprawdziwe informacje.
J.M.

niedziela, 29 maja 2016

Setka Tadeusza Krupińskiego.
Wczoraj nad jeziorem Dąbie miałem przyjemność być na bardzo sympatycznej imprezie - chrzcie "Eugene". Tą budowę mogliśmy obserwować na http://szkutnikamator.pl/index.php/budowa-jachtu-qsetka-aq/1210-setka-a  . Łodka jest wykonana bardzo starannie i z dużym smakiem. Miło patrzeć na całość i warto przyjrzeć się niektórym detalom.











poniedziałek, 23 maja 2016

Kilka  ważnych detali.
Dzisiaj o jednej spoinie i o pozornie drobnych rzeczach których jeszcze nie ma na zwodowanych setkach a są ważne dla bezpieczeństwa.

Wyjście z wody.
Jest absolutnie konieczne. To rufa Skwarka. Szeroka listwa na poziomie dna i uchwyt w połowie pawęży. Rozwiązanie niezbyt wygodne lecz skuteczne proste, lekkie i tanie.


Swoje rozwiązanie przetestujcie wychodząc z wody w sztormiaku.



Okucia takielunku
Takielunek setki miał być (i był) prosty, tani, mocny i całkowicie niezawodny. Tymczasem na zamawianych takielunkach widać zastępowanie setkowych okuć typowymi dla łódek mazurskich. 
Poniżej gniazdo masztu jak na Małej Mi i Skwarku. Gdyby puściła źle zaprasowana końcówka wanty lub rozkręcił się ściągacz to maszt przewróciłby się nie powodując uszkodzeń.  Naprawa sprowadziłaby się do skręcenia ściągacza lub wymiany wanty i postawienia masztu. To wszystko jest wykonalne na morzu własnymi siłami.

Poniżej skutki rozkręcenia ściągacza gdy pięta masztu nie stała w płytkim gnieździe lecz była osadzona w bardzo solidnym i głębokim okuciu.




Tu stał maszt.

Węzeł want i sztagów na maszcie.
To bardzo proste i całkowicie niezawodne rozwiązanie które wykonamy z odcinków płaskownika z A4 i kilku śrub. Jeżeli zostało zastąpione innym okuciem to sprawdźcie rodzaj stali i przeliczcie czy są równie mocne i niezawodne jak oryginalne. Obowiązuje regulaminowa zasada: wolno wzmacniać, nie wolno osłabiać. Jeżeli macie wątpliwości potraktujcie firmowe okucia jako zapasowe i zamontujcie typowe dla setki.

Okucie maszt - bom.
Najsłabszą stroną typowych okuć dostępnych w sklepach jest zbyt krótki trzpień ( 10 -15 cm) łączący okucie z bomem. W efekcie w warunkach trudniejszych niż jeziorowe okucie wyłamuje półkę bomu. Poniżej okucie prawidłowe (jak w dokumentacji). Zwróćcie uwagę na jak dużym odcinku połączone jest z bomem.


Ześciówka.
O zejściówkach pisałem obszerniej rok temu. Teraz więc bardziej zdecydowanie: 

Rozwiązanie z jedną klapą pokrywającą cały otwór zejściówki jest niebezpieczne.

Górna część zejściówki to podstawowy otwór wentylacyjny. W tropiku najczęściej żeglujemy z otwartą górą zejściówki. W tamtych temperaturach inaczej się nie da. Dla bezpieczeństwa dobrze spasowana dolna część zejściówki sięgająca powyżej poziomu ław kokpitu pozostaje zamknięta. Nie jest możliwe by ktokolwiek mający jednoczęściową pokrywę trzymał ją cały czas zamkniętą. Będzie żeglował z całkowicie otwartą zejściówką. Jeżeli cała zejściówka będzie otwarta to załamująca się fala może łatwo zalać jacht.



Poniżej próg zejściówki. Nie powinien być niżej jak 18 cm nad dnem kokpitu.


Listwa pod progiem zatrzyma przelewającą się w kokpicie wodę z drobnych bryzgów.

Kilkaset litrów wody w dużym jachcie może być tylko drobnym kłopotem. W małym jachcie będzie już poważnym zagrożeniem. 
Pamiętajcie: żeglujemy zawsze z zamkniętą dolną częścią zejściówki, zamknięcie powinno sięgać powyżej poziomu ław kokpitu.

Połączenie płetwy kila z kołnierzem.
Ten spaw musi być dobrze wykonany. Decyduje o tym czy nie stracicie kila. Minimalny dopuszczalny wymiar spoiny to 7 mm. Odpowiada to pomiarowi zewnętrznemu (jak na fot.) równemu 14 mm.



Powyżej spoina prawidłowa.



Ta spoina słusznie wzbudziła wątpliwości jednego z setkowiczów. Spawanie poprawiono.






czwartek, 21 kwietnia 2016

Mamy dobrą wiadomość dla zawodników i obserwatorów. Będzie traking taki jak na największych żeglarskich imprezach.
W środę 19 kwietnia w Gdynii podpisaliśmy porozumienie o współpracy z Pomorskim Związkiem Żeglarskim reprezentowanym przez Prezesa Pana Bogusława Witkowskiego. Zawodników reprezentował Piotr Czarniecki. Rozmowy rozpoczęły się jeszcze w lecie 2015. Związek wyposaży zawodników w yellowbricki i zapewni obsługę trakingu na portalu Żeglarski.info . PoZŻ został PATRONEM HONOROWYM regat SETKĄ przez Atlantyk 2016 a Żeglarski.info Portal Informacyjny (www.zeglarski.info) został PATRONEM MEDIALNYM SpA 2016. Proszę zawodników o uzupełnienie blogów oraz podanie kontaktu (mail, telefon) Panu Tomaszowi Falbie tomasz.falba@zeglarski.info  .