sobota, 17 listopada 2012

17.11.2012
Pod podlaga Skwarka.


 Gdy wczoraj konczylem pisac wiadomosc, w telewizorze na przeciwnej scianie kafejki pokazywano zniszczenia ktore spowodowal przechodzacy nad nami niz. Poprzewracane samochody, zdemolowane budynki. Wiatr okreslany byl jako tornado. Jeszcze jeden niestatystyczny kaprys klimatu. Nieprzespana noc na tanczacym jachcie.

  Rano do Sagres wszedl ok. 14 metrowy katamaran konstrukcji Wharrama z polamanymi masztami. Dzisiaj w poludnie centrum nizu przechodzilo nieco na polnoc od nas. Wiatr znowu wzmoze sie w nocy i jutro do poludnia. Planujemy start jutro z popoludniowym odplywem. Przez poltorej doby przynajmniej kierunek wiatru bedzie sprzyjajacy.

piątek, 16 listopada 2012

16.11.2012
Stoimy w Sagres i czekamy juz tylko na warunki do wyplyniecia. Skok plywu ok. 3 metry. Duje, wala pioruny, leje, fala poteznie rzuca lodkami. Dwie godziny temu stateczek rybacki zerwal boje. Pomimo bardzo ryzykownej akcji drugiego, nie udalo sie go zlapac przed przybojem. Lezy teraz na skalach rozbijany przez fale. Statystyczne powinnismy miec niezbyt silne wiatry sprzyjajace zeglowaniu na Kanary. Tymczasem niz za nizem. Drugi sztorm w ciagu tygodnia. Wczorajsze prognozy dawaly szanse na start w sobote, dzisiejsze juz na niedziele.
Podroz ladowa, etap ktorego obawialismy sie, poszedl zgodnie z optymistyczna wersja przewidywan a dla Malej i Skwarka, bez komplikacji. Przejechalismy z Milowa 3570 km w czasie trzech dob. W Niemczech, Belgii i Francji stacje z lpg sa wystarczajaco czeste by natankowac gdy trzeba. Hiszpanie, najlepsze drogi w Europie i Portugalie przejechalismy na benzynie. Koszt paliwa w jedna strone 350 euro. Podjazdy bez klopotow.
Start planowany na jutro(sobota) ok 14.00.
Od rana zrzucamu Lilu z przyczepy, taklujemy i przygotowujemy do monazu balastu. Wiatr coraz silniejszy. Wysokie fale wchodza na slip. Gdy mamy przykrecac kil Marcin zmienia decyzje. Wycofuje sie z regat. Do drugiej w nocy, w wodzie po pas, wciagamy z powotem Lilu na przyczepe. Operacja udana.

środa, 14 listopada 2012

Marcin Klimczak dojechał!!! Jutro wodowanie. (SM)
Krzysiek i Szymon wrócili z autem  i fotkami z Sagres:
W czwartek rano obok Skwarka stanela Lilla My. Oba zabytki japonskiej motoryzacji spisaly sie doskonale.
Falochron w Sagres.

Wodowanie. Pod dnem Skwarka przyjechal arkusz sklejki przeciety wzdluz na dwie czesci. Na jeden plat Setka zostala zsunieta z przyczepy. Nastepnie otaklowanai polozona na burcie na drugim placie za fal foka. Do przechylonego kadluba przykrecilismy kil i przy wysokiej wodzie, po sklejkach, zsunelismy kadlub do wody.
Widok na port.

Sagres jest doskonale osloniete przez nature. Wystarczylo dobudowanie krotkiego falochronu.

Cabo de Sao Vincente.

Wodujemy Lilla My


poniedziałek, 12 listopada 2012

"Lilla My" już na wodzie. 
Marcin Klimczak nadaje dalej z okolic Bordeaux...(?)
Sztorm trwa.  (SM)

niedziela, 11 listopada 2012

"Skwarek" od czwartku na wodzie. Sztorm opóźnia wodowanie "Lilla My". Marcin, po awarii przyczepy, właśnie przekracza granicę francusko-hiszpańską. Start przesunięty do czasu aż Marcin się przygotuje, a sztorm skończy. (SM)

środa, 7 listopada 2012

sobota, 3 listopada 2012

03.11.2012
Jutro Lilla My i Skwarek ruszają do Portugalii. Jedziemy razem, dwoma samochodami. Marcin startuje za trzy dni.


 Wielkie dzięki
Marianowi za pomoc przygotowaniach, Krzysztofowi i Szymonowi którzy wrócą samochodem do Polski, panu doktorowi Maurycemu Jakubcowi za doskonale przemyślaną apteczkę i dodatki, Tomkowi którego lokalizator ratunkowy gps mam nadzieję jedynie przewieźć przez ocean.


 To jest " LILU 2012". Marcin Klimczak zmienił pokład swojej Setki doprowadzajac nadbudówkę do samej dziobnicy.
 Setka Władysława Wisza. Zabrakło trochę czasu.
 Sierpień. Absolutnie niezwykłym Ragtimem Stefana Eknera wypływamy na spotkanie Szymona kończącego Regaty Poloneza.
Reling Skwarka
Na lekkiej łódce reling nie może być zbyt ciężki. Podstawą bezpieczeństwa są handrelingi i szelki oraz mocne punkty do ich wpięcia. Typowy, na naszych jeziorach, reling wraz z koszami waży ok. 40 kg. Gdyby go zamocować na Setce to było by to tak jakby ująć 25% balastu.
 Na Skwarku zastosowałem aluminiowe wsporniki odsadzające 4mm linkę relingu.
Wykorzystałem fragmenty wyjątkowo mocnego plecakowego stelaża.
02.11.2012

Taklowanie z pomocą Mariana i Andrzeja.