Wiadomości z Portimao od Jakuba Toruńskiego:
"Caaaaały dzień roboty. Znój, emocje, nerwy, radocha, relacje i deszcz co osiem minut. Za to ciepło, coraz więcej zainteresowania i kolejni setkowicze z nami! Kawa i kanapka w barze naprzeciwko na śniadanie. Potem klar w linach i przygotowywanie masztu do postawienia. W międzyczasie przyjechał Rafał z Hopsanką. Jak już pozwoliła pogoda i woda była wysoko, to taśmowo postawiliśmy trzy maszty. Scorch, Jatam i Hopsanka. To wtedy był znój i emoje albo nerwy i radocha. Już nie pamiętam.
W marinie już jak w domu i wsparcie ogromne mamy od bosmana Carlosa, który z samego naszego gadania, wie jak każdy z nas ma na imie. Mewoinator (ptaszysko mewowate) cały czas próbuje ukraść nam narzędzia. O mały włos odleciałby z dłutem czy kombinerkami. Zachowuje się momentami jak pies i głaskanie nawet wchodzi w grę.
Scorch ma już polską banderę na flagsztoku, a na wancie zawiesiłem portugalską.
W łódce wilgotno i pysznie mimo trwających jeszcze prac wykończeniowych
W nocy przyjechała Falka, a jeden ziomek pytał czy już lokalna prasa o nas wie."



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz